Będąc w Anglii mieliśmy wyjątkowego farta, bo trafiły nam się akurat 3 dni w ciągu roku, kiedy nie pada i można wyjść z domu bez parasola. Grzechem śmiertelnym byłoby zmarnowanie takiej szansy, więc wykorzystaliśmy ją (żeby nie pójść do piekła) i wybraliśmy się do najfajniejszego miejsca w Londynie. Odwiedziliśmy…
Hyde Park
Bez kitu, jest to miejsce w całym wielkim Londynie, w którym czułem się najlepiej. Jedna sprawa, że kocham przebywanie na łonie natury, parki, skwerki, akweny itp. itd. Druga natomiast, że tam jest po prostu super. To ogromny park (8 razy większy niż park Jordana), w którym można:
- wylegiwać się na leżakach (które są na miejscu), kocach, trawie (czystej)
- grać w piłkę, badmintona, freezby
- puszczać latawce
- pływać na rowerkach wodnych, kajakach
- walnąć piwko na świeżym powietrzu (niby picie w plenerze w Anglii też nie jest dozwolone, ale nikt cię za to nie ściga jak kryminalistę, gdy otworzysz sobie Somersby, tylko najwyżej zwróci uwagę, że nie powinieneś tego robić)
- zjeść coś/wypić w kawiarni/restauracji
- pokarmić kaczki, łabędzie i inny drób (to był dla mnie największy szok, że te zwierzęta chodzą swobodnie między ludźmi i w ogóle się nie boją! łouł, ja chcę takie w Krakowie!)
- pochlapać się w fontannie księżnej Diany (dorośli co prawda trochę się wstydzą i tylko dzieci się chlapią, ale ja jestem takim dużym dzieckiem, to też tam wbiłem)
Serio, w Hyde Parku zupełnie nie czuć tego smutnego, szarego Londynu. Tam jest miło radośnie i przyjemnie. Polecam najbardziej ze wszystkich atrakcji!
Z kamerą wśród zwierząt
Sorry, ale byłem w takim szoku, że musiałem to wrzucić.
Najtańszy chińczyk w centrum Londynu
Po chodzeniu, zwiedzaniu i obcowaniu z dziką przyrodą wybitnie zgłodnieliśmy (zwłaszcza po tym ostatnim). Jako, że ceny w centrum miasta nie są jakieś specjalnie studenckie, szukaliśmy miejsca gdzie jest najtaniej. I znaleźliśmy! Niestety byłem tak zaaferowany, że nie zdążyłem zrobić zdjęcia z zewnątrz, ani zapisać nazwy ulicy, ale było to gdzieś w rejonach stacji Tottenham Court Road. Zastanawiacie się pewnie co wywołało we mnie takie emocje?
Trafiliśmy na knajpę z chińskim żarciem, gdzie płacisz 5,50 funta i możesz zjeść tyle ile jesteś w stanie! Extra, co? Też tak pomyślałem, zanim nie zacząłem jeść… Głównym mięsem oczywiście był kurczak. Kurczak w curry, skrzydełka kurczaka i kurczak z czymś tam. Oprócz tego była wieprzowina i jakieś coś, czego nie byłem w stanie zidentyfikować, a opis na etykietce też nie pomógł. Ogólnie byłoby spoko, gdyby nie fakt, że wszystko było CHOLERNIE OSTRE! Było doprawione jak sam… wiecie, kto.
Gdyby fakt, że wszystko było “delikatne jak owca Szewczyka Dratewki” nie wystarczał, to mięso było pochowane. Tak, tak pochowane. Każdy kawałeczek mięsa był skrzętnie ukryty w ogromie warzyw (najczęściej cebuli). Także dogrzebanie się do tego kurczaka, też było nie lada wyczynem. Reasumując, jeśli na co dzień nie dodajecie do każdej możliwej potrawy pieprzu i chilli, to nie polecam.
Zapomniałbym zupełnie, była również zupa, która wygląda, tak jak za zdjęciu poniżej – woda z 4 pieczarkami i 6 kawałkami cebuli.
Po tak palącym posiłku, poszliśmy do monopolowego naprzeciwko, żeby jakimś cudem ugasić to nieziemskie pragnienia. I co zrobiłem? Kupiłem napój imbirowy… Głupota w najczystszej postaci. Po wypiciu tego myślałem, że wyzionę płuca. Również nie polecam.
M&M’s World
Byliście kiedyś w największym na świecie sklepie ze słodyczami? Nie? A, ja tak! Hahaha (ach ta duma)! M&M’s World, to 3-poziomowy sklep z czekoladkami, który summa summarum zajmuje 35000 metrów kwadratowych. Jeśli nie macie wyobraźni przestrzennej, to powiem wam, że to dużo.
Oprócz cukierków we wszystkich kolorach świata, możecie w nim kupić tysiące gadżetów związanych z M&M’sami. Od maskotek, przez naczynia, na piłeczkach golfowych kończąc. Świetny sklep, kupa atrakcji i frajdy, jednak nie polecam odchudzającym się laskom. Na pewno wyjdziecie z trzema siatami pełnymi czekoladek i przytyjecie z 5 kilo. Mogę się założyć.
[box type=”tick” size=”large” style=”rounded” border=”full”]Pamiętaj: komentowanie rąk nie brudzi i nie trudzi dobrych ludzi![/box]