
Jeśli chcielibyśmy blogosferę dzielić pod kątem dominującej tematyki, to u podnóża piramidy byłaby moda i kulinaria. Szafiarki i kucharki zdominowały krajobraz internetowych pamiętników, bo też dziedziny, którymi się zajmują mają najniższą barierę wejścia. Każdy się w coś ubiera (poza ludnością z krajów trzeciego świata ostentacyjnie lansującą nagość) i każdy coś je (poza Stachurskym). I każdy ma aparat fotograficzny w telefonie (ewentualnie telefon w aparacie fotograficznym).
W związku z powyższym, założenie takiego bloga opartego na zdjęciach jest prostsze, niż powiedzenie „kajak” od tyłu. I dlatego też w sieci tych blogów jest więcej, niż reklam w TVN, a większość z nich wygląda niemal identycznie. A wcale tak wiele nie potrzeba, żeby wyróżnić się czymś z tej, nudnej jak lekcje historii w ogólniaku, szarej masy. Dzisiaj zajmiemy się dziewczynami wdzięczącymi się do obiektywu, a gotowanie zostawimy sobie na raz następny.
Poniżej 9 pomysłów na to, jak być blogerką modową i robić to ciut oryginalniej niż wszyscy.
1. Rób zdjęcia w nietypowych miejscach
Parki, galerie handlowe i miejsca w centrum miasta to nuda. Serio. Twoi czytelnicy albo byli tam wczoraj, albo są dzisiaj, albo będę jutro. Jeśli po raz 136 robisz sobie sesję nad Wisłą albo pod Galerią Krakowską, to choćbyś nie wiem jak rozsadzającą mózg miała stylówkę, wtopi się w monotonię otoczenia i zgaśnie. Nie musisz od razu wyjeżdżać na Grenlandię, żeby Twoje zdjęcia nabrały kolorów. Czasem wystarczy znaleźć otwarte wejście na dach w budynku nieopodal, zagadać do znajomego pracującego w fabryce, czy szpitalu albo wejść do rudery w mniej uczęszczanej części miasta.
2. Załóż maskę

W zasadzie jakąkolwiek, ale bardziej polecam zwierzęce, niż te z filmów grozy. Tak – to brzmi dziwnie, tak – środowisko nie będzie wiedziało co z tym zrobić, więc na początku będzie się śmiać, potem o tym dyskutować, a potem naśladować.
3. Obetnij się na łyso
Zmarszczyłaś brwi i momentalnie odsunęłaś się od monitora? Na Amber Rose czy Natalię z SiStars też tak reagowali. Po czym zaczęli podziwiać za odwagę i inspirować się nimi, ale przede wszystkim – zapamiętali.
4. Naucz się lewitować

To bardzo proste, spytajcie Agatę z Fitly. Wystarczy wysoko skakać albo mieć zwinnego fotografa. Takie zdjęcia robią MEGA wrażenie, ZAWSZE zwraca się na nie uwagę i NIKT nie przechodzi obok nich obojętnie. Jedna taka fota w wpisie daje poczucie, że faktycznie starasz się, żeby blog był czymś więcej, niż fotoreportażem z szafy. Natomiast cała sesja wykonana w ten sposób sprawia, że czytelnicy klikają magiczny przycisk „lubię to” pod postem.
5. Rób odjechany makijaż
I mówiąc odjechany, mam na myśli zauważalnie różniący się od tego czym tapetujesz twarz na co dzień. Bo zmiana szminki z magenty na różowy raczej nie zrobi na nikim wrażenia. Ale jeśli użyjesz fluorescencyjnych cieni do powiek, pudru, szminki i lakieru do paznokci, to to będzie COŚ. Coś czego na innych blogach nie widać.
6. Wyrażaj inną emocję niż radość
Niemal wszystkie szafiarki szczerzą się na fotkach, pokazując tym samym jakie są szczęśliwe i zadowolone z życia. Czasem, któraś otworzy usta do aparatu wyrażając zdziwienie, ale sporadycznie. Jasne, z uśmiechem prawie każdemu ładniej i pozytywne emocje są spoko, ale jeśli coś robi każdy, to to zwyczajnie jest mało interesujące. Jeszcze nie widziałem, żeby któraś z dziewczyn regularnie na zdjęciach pokazywała złość/furię albo głęboki smutek/rozpacz, a to faktycznie byłoby ciekawe. Bo byłoby czymś nowym.
7. Znajdź jakiś motyw przewodni swojego bloga
W zasadzie wszystkie poprzednie punkty do tego się sprowadzają. Jeśli będziesz mieć na swoim blogu coś charakterystycznego, typowego tylko i wyłącznie dla Ciebie, co będzie powtarzać się w każdym wpisie, czytelnikom łatwiej będzie go zapamiętać. I regularnie wracać. Może to być specyficzne, ukierunkowane w jedną stronę podejście do mody – jak kanonada kolorów u Macademian Girl, czy streetwear u Pani Ekscelencji – ale równie dobrze coś kompletnie innego. Na przykład balonik na każdym zdjęciu, albo latawiec, albo rower. Albo robienie sobie zdjęć zawsze na tle murali.
8. Weź coś napisz
Coś więcej niż „hej kochani! Wracam z nowym lukiem, mam buty, sukienkę i kapelusz i świeci słońce, tyle u mnie. Co u was?!?!?!?!1jedenjeden Piszcie w komentarzach, ściskam :* z :P”. Jeśli faktycznie jesteś pasjonatką mody, wrzuć jakiegoś posta z historią baskinki. Albo o podwiązce jako jednym z istotniejszych elementów w filmach akcji. Albo porównaniu stylówek w „Seksie w wielkim mieście” i „Girls”. Albo błędach modowych popełnianych przez uczestników „Warsaw Shore”. No dobra, to ostatnie sobie odpuść, bo wyszłaby straszna kobyła, nie mniej, jeśli raz na tydzień dasz odbiorcom coś do czytania, zanotują sobie w głowie, że to właśnie Ty jesteś tą jedną z 7 szafiarek, które czasem coś piszą.
9. Załóż bloga na WordPressie
To wystarczy by być oryginalniejszą, niż 90% pozostałych blogerek modowych, mających brzydkie blogaski z domyślnym, byle jakim szablonem Blogspocie.