autorem zdjęcia w nagłówku jest Patrick Gensel
Rap wywodzi się z sampli i jakby sięgnąć do początków tego nurtu, to podkłady muzyczne w pierwszych kawałkach były po prostu zapętlonymi fragmentami utworów jazzowych, bluesowych, czy soulowych. Polski rap też kiełkował na rżnięciu cały taktów z przebojów lat 60-tych i ewentualnie dokładaniu do nich „przejść”, na początku i końcu numeru, w postaci pogłośniania bądź ściszania. Od tego momentu minęło sporo czasu i takie kradzieże – bo inaczej tego nie można nazwać – już nie mają miejsca.
Umiejętności producentów w kwestii cięcia sampli poszły o jakieś 10 do n-tej poziomów w górę i nie będzie to przesadą jeśli powiem, że stare utwory, z których wycinane są melodie, w nowych aranżacjach przeżywają swoje drugie życie. Zwłaszcza, że dochodzą do tego zupełnie świeże partie grane na syntezatorach, których kiedyś po prostu nie było. No i w przypadku rapu, oczywiście także nowa warstwa liryczna, która zupełnie zmienia wydźwięk utworu.
Poniżej 10 najciekawszych nowych wersji polskich klasyków, sprawdźcie jak wygląda ich drugie życie.
Wdowa – „Jeśli wiesz”
Oryginał: Nosowska – „Jeśli wiesz co chcę powiedzieć”
Nosowska – najlepsza żyjąca polska piosenkarka, Wdowa – wciąż najlepsza polska raperka. Co mogło wyjść z takiego połączenia? Tylko i wyłącznie turbo-hit? Cóż, hymnu pokolenia z tego nie ma, ale wyszło bardzo przyzwoicie, głównie za sprawą producenta, i mimo, że tekst pozostawia sporo do życzenia, to mocno się wkręca i trzeba to zapętlać.
Slums Attack – „Głucha noc”
Oryginał: Stan Borys – „Chmurami zatańczy sen”
Utwór Stana Borysa w wersji Peji został jednym z najbardziej znanych pijackich szlagierów, który w czasach mojej nastoletniości MUSIAŁ polecieć przynajmniej raz na KAŻDEJ imprezie. Autorowi oryginału nie za bardzo było w smak, że aranżacja poznaniaka cieszy się taką popularnością, w związku z czym wytoczył mu proces o złamanie praw autorskich. Summa summarum, panowie doszli do porozumienia, przybili sobie piątkę, a sumę która miała stanowić odszkodowanie przeznaczyli na cel charytatywny.
Wzgórze Ya-Pa-3 – „Mam tak samo jak ty”
Oryginał: Czesław Niemen – „Sen o Warszawie”
Powiedzmy sobie uczciwie, że jakiejś turbo zmiany w warstwie muzycznej w stosunku do oryginału to tu nie ma, ale równie szczerze trzeba przyznać, że to po prostu płynie, buja i samo stało się klasykiem. Mimo, że Czesiek za życia był mocno przeciwny temu kawałkowi.
Bonson/Matek – „Pan śmieć”
Oryginał: Lady Pank – „Wciąż bardziej obcy”
Zastanawiałem się jak skomentować tę pozycję, ale chyba popularność wersu „blanta, seks i blanta” mówi sama za siebie.
Andrzej Dąbrowski – „Refleksje”
Oryginał: Pezet/Noon – „Refleksje”
Mimo, że tu nie mamy do czynienia z samplowaniem a wykorzystaniem tylko tekstu, to wrzuciłem „Refleksje” do tego zestawienia, bo to chyba pierwszy w historii polskiego rapu przypadek, gdy mamy sytuację odwrotną. Kawałek Pezeta, który wśród hip-hopowców jest kultowy, został zrekonstruowany przez Andrzeja Dąbrowskiego w konwencji jazzowej. Zupełnie niespodziewana interpretacja, rzucają na wersy kompletnie inne światło.
Borixon – „Mój jest ten kawałek podłogi”
Oryginał: Mr Zoob – „Mój jest ten kawałek podłogi”
Puśćcie to swoim rodzicom i sprawdźcie ich reakcję. Mina mojej mamy? Bezcenna.
HuczuHucz – „Mijamy się mijając”
Oryginał: Jarosław Chojnacki – „Mijamy się mijając”
O ile w przypadku wszystkich innych kawałków w tym zestawieniu mamy do czynienia z klasykami, tak tutaj jest zgoła odmiennie, bo oryginał Jarosława Chojnackiego to padaka, którą trudno przesłuchać w całości. Mamy tu podręcznikowy przykład alchemii, bo RX z Huczem zamienili to zardzewiałe żeliwo w złoto. Dzięki wycięciu refrenu i nowej aranżacji, przekuli porażkę w sukces i stworzyli przejmujący majstersztyk, który wciąga i porusza.
TrzyHa – „40 stopni w cieniu”
Oryginał: Maanam – „Kocham Cię kochanie moje”
Kaseta „WuWuA” była pierwszą demówką, która tak szeroko rozeszła się po Polsce, a „40 stopni w cieniu” pierwszym udanym eksperymentem wplecenia śpiewanego refrenu z oryginału między zwrotki. Jakość nagrania jest tragiczna, a sama produkcja podkładu sprowadziła się do ordynarnego zapętlenia 3 taktów z „Kocham Cię kochanie moje”, ale są skrecze i buja. Jak na 1997 rok, to bardzo dużo.
B.O.K. – „Prometeusz”
Oryginał: Ewa Bem – „Podaruj mi trochę słońca”
Kiedy usłyszałem Bisza rzucającego dosadne metafory o przetrwaniu z zsamplowanym „podaruj mi trochę słońca” w refrenie, a później odkopałem w pamięci skąd pochodzi oryginał, wywróciło mi mózg na lewą stronę. To połączenie jest GE-NIAL-NE! Słowa Ewy Bem zostały wkomponowane w tak zaskakujący kontekst, że powątpiewam, czy najwięksi poeci z epoki renesansu wpadliby na to, że można im nadać taki wydźwięk. Czapki z głów!
Rozbójnik Alibaba – „Byłaś serca biciem”
Oryginał: Andrzej Zaucha – „Byłaś serca biciem”
Na temat tej przeróbki wypowiadałem się już kiedyś w „Cotygodniowym Przeglądzie Internetu” i podtrzymuję – Zaucha z pewnością nie przewraca się w grobie.
Ode mnie to tyle, jeśli znacie jakieś inne polskie kawałki, które przez sampling przeżywają drugą młodość, podrzućcie do komentarzy.
Przy okazji, napisałem pierwszą w Polsce powieść o hip-hopie, ukazującą drogę od zera do bożyszcza nastolatków. Więcej na jej temat dowiesz się na oficjalnej stronie – www. Lunatycy.com – lub w poniższym filmie.