wpis jest wynikiem zaproszenia na Festiwal Whisky i przeznaczony jest tylko dla osób pełnoletnich
Pod koniec sierpnia razem z czwórką innych dżentelmenów – Szarmantem, Michałem Góreckim, Mr Vintagem i Podlińskim – byłem na Festiwalu Whisky w Jastrzębiej Górze. Zdarzyło mi się z raz, czy dwanaście być na targach wina, więc wydawało mi się, że wiem, czego mniej więcej mogę się spodziewać po tego typu wydarzeniu. Nic bardziej mylnego. Z moich oczekiwań spełniło się tylko jedno – było dużo dobrego alkoholu – natomiast reszta była niespodzianką. Całkiem miłą.
Ale do rzeczy: co konkretnie dzieje się na dwudniowej imprezie poświęconej mocnym trunkom w kolorze herbaty i co tak naprawdę można robić na Festiwalu Whisky?
Można sprawdzić, czy byłbyś dobrym Irlandczykiem
Jak wiadomo, na Wyspach Brytyjskich ciągle leje, więc pijąc whisky nie potrzebujesz lodu, ani butelki z wodą, żeby ją rozcieńczyć. Wystarczy melonik i chwila treningu karkiem. W konkurencji przelewania kropli deszczu z ronda do szklanki dostałem 12/10, tak że lata kiwania głową na koncertach nie poszły na marne.
Można przekonać się, że nie potrafisz grać na dudach
Wydobycie dźwięku z tego worka z piszczałkami jest naprawdę cholernie trudne. Najpierw robisz się cały czerwony, nie z zawstydzenia tylko z braku powietrza, potem spazmatycznie przebierasz palcami po otworkach, licząc, że wreszcie pojawi się jakaś melodia, a na końcu dowiadujesz się, że musisz to ustrojstwo ugniatać łokciem, bo inaczej nawet kakofonii z tego nie będzie. Szacunek dla gościa, który zagrał na tym “Wlazł kotek na płotek”, powinieneś iść do X-Factora stary.
Można dowiedzieć się czym się różni whisky od whiskey, a czym od burbonu
Co jakiś czas spotykam osoby, które udają, że są mądrzejsze od Wikipedii i przedstawiają jakieś tajemne historie na ten temat, opowiadając je takim tonem jakby były ojcami-założycielami pierwszej destylarni.
“Whisky” i “whiskey” to dokładnie jeden i ten sam alkohol, a dwie nazwy wzięły się stąd, że pierwsza funkcjonuje w Szkocji, a druga w Irlandii, żeby odróżnić miejsce pochodzenia danego trunku. Ot, cała filozofia. Natomiast “whisky” tym się różni od “burbonu”, że pierwszy alkohol produkowany jest ze zboża i zrodził się na Wyspach Brytyjskich, natomiast drugi jest z kukurydzy i swoje korzenie ma w Stanach Zjednoczonych i często nazywany jest “amerykańską whiskey”.
Można pojeździć na byku
I spaść. Na szczęście lądowanie jest miękkie nawet jeśli nie robisz telemarku. Mnie udało udało się wytrzymać w siodle 1 minutę i 4 sekundy, co było rekordem w naszej ekipie i drugim wynikiem na całej imprezie. Tak, w poprzednim życiu byłem kowbojem.
Można przyciąć fryz, wąsa i brodę
Przy stanowisku Wild Turkey – którego byłem ambasadorem w trakcie festiwalu – był mini-salon chłopaków z Barberiana, którzy fachowo i bezpłatnie ogarniali owłosienie od szyi w górę. Patrząc na ich pracę, aż żałowałem, że nie miałem czego oddać do golibrody. Profeska.
Można stworzyć własną mieszankę
Oglądaliście “Laboratorium Dextera” w podstawówce? I chcieliście pobawić się przyrządami chemicznymi i stworzyć swoją wybuchową mieszankę? To na stoisku Grant’sa była taka okazja i swoją autorską whisky można było nawet zabutelkować i przylepić do niej ręcznie podpisaną etykietę. Uczucie jakbym co najmniej rozszczepił atom.
Można wzbogacić język
Dowiadując się czym jest maturacja i przy okazji…
…zobaczyć zabytkową maszynę do destylacji zboża. Niestety nie można było na szybko zrobić sobie zacieru z jęczmienia i wydestylować z tego alkoholu, żeby go wyleżakować w beczce, ale i tak samo zobaczenie tego sprzętu na żywo i zwizualizowanie sobie jaką drogę przechodzi ziarenko nim stanie się kroplą, robiło wrażenie.
Można spróbować steku przyrządzonego na burbonie
Konkretnie na Wild Turkey 81, i stwierdzić, że jest tak dobry, że słodycze i wszystkie inne dania mięsne mogłyby przestać istnieć. Określenie “rozpływał się w ustach” jest przemaglowane, jak prześcieradło w szpitalu, ale naprawdę zaiste tak było.
Można dać wbić sobie łokieć w plecy
I dać odcisnąć sobie krawędzie łóżka do masażu na twarzy, co – jak widziałem już po zakończonym procesie – zarówno osobom wykonującym, jak i korzystającym z usługi sprawiało przyjemność.
Można poznać nowe przepisy na drinki
I dowiedzieć się, że whisky z sokiem ananasowym jest dobre….
…whisky z powidłami śliwkowymi przedobre…
…a miodowy Wild Turkey z niczym zajebisty! W trakcie festiwalu to był mój ulubiony trunek, gdyby nie to, że skończył się w pierwszy dzień, pewnie do końca imprezy nie tknąłbym niczego innego. Uwielbiam słodkie alkohole, ale to było naprawdę pyszne. Z niecierpliwością czekam, aż na stałe wejdzie do sprzedaży w Polsce. Blog może na tym ucierpieć, ale co tam.
Można spotkać mężczyznę w spódnicy
I dowiedzieć się, że chodzenie w kilcie jest dużo wygodniejsze, niż w spodniach.
Można znaleźć prawdziwie męskie perfumy
O idealnie męskim zapachu, który pasuje do żucia pszczół zamiast jedzenia miodu i z pewnością spryskiwałby się nim Rambo, Rocky i Terminator. No, przynajmniej, gdyby ten ostatni czuł zapach. Z doświadczeń empiryczny Michała wiem, że flakonik z rozpylaczem również świetnie się sprawdza jako odświeżacz do ust. Może nie przed randką, ale po steku na pewno.
Można spędzić czas z kolegami
Oczywiście budując zamki z piasku i puszczając kaczki na wodzie. Ewentualnie wpatrując się w fale i dyskutując o ekonomii. Bo będąc nad morzem z dobrą ekipą i nie innym trunkiem trudno się nudzić.