przestań przejmować się opinią innych
bądź sobą
nie słuchaj gadania ludzi
kieruj się swoim wewnętrznym głosem
rób na co masz ochotę
żyj w zgodzie z sobą
Gdyby za każdym razem, kiedy pada jedno z tych haseł powstawał metr autostrady, to od dawna mielibyśmy dwupasmówkę do Jemenu. Nie żebym podważał zasadność tych złotych myśli. Są super. No, może poza „bądź sobą”, bo jak się nie wie, kto to jest ten cały „ja”, to trochę trudno nim być. Problemem nie jest pytanie „czy warto przestać przejmować się opinią innych?”, tylko kwestia tego „jak przestać przejmować się opinią innych?”. Bo takie rady mają to do siebie, że bardzo łatwo ich udzielać, ale trudno jak cholera wcielać je w życie.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że kierowanie się mottem „rób tak, aby nikt nigdy nie pomyślał o Tobie czegoś niemiłego” jest głupotą. Bo jeszcze nie urodził się człowiek, który by zadowolił wszystkich i nawet burger z bekonem nie każdemu smakuje.
Zastanawianie się w kółko, co ktoś sobie pomyśli, gdy zaczniesz robić to, na co faktycznie masz ochotę, w prostej drodze prowadzi do życia pod czyjeś dyktando. Co jest mega ograniczające i w dłuższej perspektywie owocuje frustracją. A czasem depresją, wybuchami agresji i nienawiścią do świata. Ktoś na sali zaprzeczy? Nie? To jeśli podstawy mamy opanowane, przejdźmy do bardziej zaawansowanych ćwiczeń.
Przed Tobą kilka wskazówek, które, mam nadzieję, pomogą Ci przestać przejmować się opinią innych.
Z kim przestajesz, takim się stajesz
Powiedzenie stare jak Nokia 3310, a prawdziwe jak podatek dochodowy. Jeśli otaczasz się ludźmi o mocnym poczuciu własnej wartości, pewnymi siebie, w dodatku idącymi twardo pod prąd rzeczywistości, niezależnie, czy komuś się to podoba, czy nie, to dzieją się dwie bardzo ważne rzeczy.
Pierwsza: mając bliski kontakt z osobami nie emocjonującymi się, co babcia powie przy rodzinnym obiedzie, przejmujesz ich nastawienie i sam przestajesz reagować nerwową potliwością myśląc o ocenie innych.
Druga: gdy Twoje najbliższe otoczenie zajmuje się wystawianiem spektakli opartych na afrykańskim tańcu w etnicznych strojach ludowych, nie martwisz się jak odbierze informację, że chcesz robić to samo.
Ludzie mają Cię w dupie częściej, niż Ci się wydaje
Często skupiamy się na sobie aż do przesady, próbując sobie wmówić, że inni robią to samo. Nie jest tak. Naprawdę, są ciekawsze tematy na świecie niż Ty.
Ludzie zaczynając dzień nie zastanawiają się, czy to dobrze, że tańczysz na rurze. Ani nie idą spać rozważając, czy to wypada, żebyś mieszkała z chłopakiem bez ślubu. Nie dyskutują też na przerwie w pracy, czy to dobry pomysł, żebyś zrobił sobie tatuaż. Serio, myślisz, że ludzie, którzy nie reagują, gdy bezdomny robi z autobusu ToiToia będą przeżywać Twój wygląd? Nawet gdybyś była gwiazdą z głównych stron portali plotkarskich, zainteresowanie Twoją osobą nie trwałoby dłużej niż ziewnięcie.
Większość ludzi, których znasz ani o Tobie nie rozmawia, ani nawet nie myśli w wolnym czasie. Nie jesteś prawem do aborcji, żeby ktoś się Tobą tak ekscytował.
Umocnij poczucie własnej wartości
Czemu Quebonafide nie ma oporów przed malowaniem włosów na zielono? Czemu Katarzyna Nosowska nie ma problemów z występowaniem bez makijażu? Czemu Robert Biedroń nie boi się otwarcie mówić o tym, że jest homoseksualistą? Bo każdy z nich wie, że ich wartość zależy od tego co robią, a nie jak odbierają ich ludzie. I to, czy wiatr opinii publicznej wieje im akurat w żagiel, czy w twarz, nie podważa ich samooceny.
Jak umocnić poczucie własnej wartości i zneutralizować wpływ oceny otoczenia?
Wypisz na kartce, a potem powieś w widoczny miejscu:
a) w czym jesteś dobry
b) z których swoich działań jesteś dumny
c) trudne sytuacje, w których sobie poradziłeś
Im częściej będziesz na to patrzył, tym mniejszy wpływ będą miały na Ciebie opinie z zewnątrz. Im większą masz świadomość swoich zasług i dokonań, tym większą masz pewność, że to Ty sam decydujesz o tym, jakim człowiekiem jesteś, a nie postronni komentatorzy.
Co jeśli jutro byłby koniec świata?
Urodziłem się w roku 1988 i zdążyłem przeżyć już dwa końce świata zapowiadane przez proroków – w 2000 i 2012 – i kilka osobistych – matura, rozpad związku i pierwsze samodzielne opłacenie składki do ZUSu. W obliczu namacalnej apokalipsy, nie zastanawiałem się, czy zalanie się łzami na środku ulicy, to coś co wypada robić czy też nie. Kiedy masz duże problemy, te małe chowają się pod poduszkę, bo głupio im zawracać Ci dupę.
Myślisz, że ludzie idący 11 września do pracy w World Trade Center spodziewali się, że to będzie ich koniec? Nie chcę wprowadzać klimatu psychozy, ale życie jest naprawdę nieprzewidywalne i nigdy nie masz stuprocentowego wpływu na to, kiedy się skończy. Jeśli więc miało to by być jutro, chyba głupio byłoby odkładać karierę muzyczną na później wyłącznie z obawy przed reakcją znajomych, co? Nigdy nie jest za wcześniej na to by zacząć żyć po swojemu. Memento mori.
Znajdź sobie akceptowalny społecznie pretekst
Chcesz zacząć nagrywać filmy na YouTube, ale boisz się, że w Twoim wieku to siara? I w ogóle tak wyjść z kamerę na ulicę między obcych ludzi, to trochę nie teges? Jasne, rozumiem, ja za pierwszym razem też byłem spięty jak kartki w segregatorze. Za drugim, trzecim i czwartym zresztą też.
Weź głęboki oddech i pomyśl, co by było, gdyby Twój przełożony kazał Ci nagrać film o Twoim zespole, takie wewnątrzfirmowe wideo, żeby pokazać współpracownikom na drugim końcu świata jak zajebiści jesteście. Pewnie byś to zrobił, bo w końcu to pracowniczy projekt, za który jesteś odpowiedzialny i szef Cię z niego rozliczy. Może nie klaskałbyś uszami ze szczęścia, ale zrelatywizowałbyś sobie, że takie zadanie dostałeś i robotę trzeba wykonać. A co by było, gdybyś na stałe pracował w domu produkcyjnym na bieżąco zajmującym się realizacją takich materiałów? Nawet przez myśl by Ci nie przeszło, że to przypał tak biegać z kamerą po ulicy, to byłaby Twoja codzienność, zwykły obowiązek do wykonania.
A co stoi na przeszkodzie, żebyś do każdego działania, które w Twoim przekonaniu wystawia Cię na ocenę otoczenia, znalazł pretekst, który w pełni je usprawiedliwia? Na początku będzie Ci z nim łatwiej, a z czasem zauważysz, że zupełnie go nie potrzebujesz.
Przestań wyrażać negatywne opinie o innych
Często u innych osób irytują nas cechy, które wiemy, że sami gdzieś tam głęboko mamy i bardzo chcielibyśmy się ich pozbyć. Z lękiem o bycie wyśmianym z powodu naszego wyglądu, poglądów, czy hobby bywa podobnie. Jeśli zdarza nam się, nawet sporadycznie, być buldożerem równającym z ziemią ludzi, to nic dziwnego, że boimy się iż spotka nas to samo.
Inna sprawa, że gdy jesteśmy tęczową oazą akceptacji i zrozumienia, to innym też jakoś głupio nas atakować.
Podróżuj, poznawaj ludzi, poszerzaj horyzonty
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a to co jest dobrze widziane zależy od tego w jakim jesteś stanie. I mam na myśli terytorium, a nie stopień odurzenia.
W trakcie rejsu po Ha Long – zatoce w Wietnamie – siedziałem przy stole z chińską parą. Gdy tylko wjechało jedzenie zaczęli siorbać i bekać. I to nie, że gdzieś tam ukradkiem, zasłaniając usta, czy coś, normalnie na legalu bez żadnej krępacji. To co u nas jest uznawane za chamówę i pokrewieństwo z trzodą chlewną, to w Kraju Kwitnących Podróbek jest świadectwem tego, że Ci smakuje.
Nie przytaczam tej historii, żeby zachęcić Cię do bekania przy stole, tylko pokazać, że rzeczywistość jest kontekstowa. To co u nas może wydawać się dziwne, po zmianie szerokości geograficznej może być zupełnie normalne. Wszystko zależy od konwencji przyjętej w danym miejscu, a im częściej będziesz podróżował i odkrywał świat, tym bardziej umocni się w Tobie przekonanie, że zawsze znajdzie się kraj na świecie, w którym ktoś będzie patrzył spode łba na to, co robisz.
Będziesz przejmował się całym światem, czy raczej olejesz wszystkich?
Boisz się oceny innych, najczęściej, gdy przekraczasz swoje granice
I jeśli nie masz żadnego ciała w bagażniku, ani nie robisz nic innego niezgodnego z prawem, to znaczy, że się rozwijasz. To dobry znak.