Wszystkie drewniane elementy w hotelu są poniszczone i wyeksploatowane, tynk w pokoju na ścianie był popękany i miał zacieki, a łóżko, które w teorii miało być dwuosobowym, w praktyce było tylko trochę szersze niż pojedyncze. Prędkość wi-fi na poziomie modemów sprzed 15 lat. Oprócz tego zerowe wygłuszenie hałasów z zewnątrz, przez co, gdy tylko któreś z setki dzieci przebywających w hotelu zaczęło krzyczeć, miałem wrażenie, że robi to tuż obok mnie, co kompletnie uniemożliwiało odpoczynek. Czułem się jakbym był na jakieś grupowej sali w hostelu za dwie dychy, a nie obiekcie z czterema gwiazdkami za pół tysiąca. Dodajcie do tego zdezelowany basen w standardzie miejskich kąpielisk z lat 90-tych i dodatkowo płat parking 30zł/ doba, i macie pełny obraz „hotelu” Belvedere.
Absolutnie nie polecam, to najgorszy hotel w jakim byłem kiedykolwiek w Polsce.